BESKO / Wśród zabytków, które ocalały z zespołu dworskiego w Besku z wojennej zawieruchy, znajduje się spichlerz. Po wojnie magazyn zbożowy stał się pierwotnie własnością skarbu państwa, później Gminnej Spółdzielni w Zarszynie a od 2005 roku został własnością prywatną. Wielokrotnie na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat pojawiały się zapytania o losy spichlerza. Jednak nigdy nie doszło do poważnych rozmów na ten temat. W ostatnich miesiącach właściciel wyraził chęć sprzedaży budynku i w ten sposób pojawiła się okazja, aby Gmina Besko nabyła zabytek na własność.

Spichlerz wybudowano na przełomie XIX/XX wieku. Spichlerz widnieje w Rejestrze Zabytków, dlatego każdy remont wymaga zgody konserwatora zabytków, ten fakt z całą pewnością utrudnia obecnym właścicielom podejmowanie takich prac. Od 2005 roku budynek nie był ani razu remontowany, w związku z tym powoli niszczeje, wygląd zewnętrzny obiektu nie budzi optymizmu. Jednak według specjalistów z firmy zajmującej się konserwacją zabytków spichlerz, owszem, wymaga niezwłocznie podjęcia pewnych działań związanych z osuszeniem zawilgoconych murów i wymiany poszycia dachu, ale sama jego konstrukcja, drewniane schody oraz stropy zachowały się w dobrym stanie. Warto zaznaczyć, iż budynek posiada trzy kondygnacje co z całą pewnością jest jego istotnym atutem.

Możliwość przejęcia spichlerza przez Gminę na drodze transakcji bezgotówkowej, czyli po prostu zamiany nieruchomości zbiegło się z pojawieniem nowych środków finansowych przeznaczonych na rewitalizację zabytków. Nabór do programu odbędzie się w przyszłym roku, ale gmina Besko już teraz powoli przygotowuje się pod okiem ekspertów do opracowania planu. Wójt Gminy Mariusz Bałaban zapewnia, że jeśli samorządowi uda się przejąć spichlerz, zostanie on uwzględniony w składanym wniosku.
Uprawniony rzeczoznawca wartość spichlerza wycenił na około 170 tys. zł. Podobną wartość przedstawiają działki za które właściciel zabytku zgodził się dokonać zamiany. Są to dwie działki rolnicze położone przy ulicy Bieszczadzkiej oraz działka zabudowana zlokalizowana w Besku przy ulicy Zielonej.
– Sądzę, że gmina jako jedyna ma możliwość uratowania tego budynku – mówi Tomasz Jaślar, radny gminy. – Sam sposób odzyskania zabytku uważam za trafiony, gdyż zamianę można przeprowadzić o wiele szybciej i bezproblemowo, bez konieczności poszukiwania w budżecie gminy specjalnych środków finansowych na tą okoliczność, pamiętajmy też, że jeśli gmina przejmie spichlerz, to stanie się on własnością wszystkich mieszkańców.
Koncepcji na zagospodarowanie spichlerza jest wiele. Wśród nich pojawia się pomysł na utworzenie muzeum dwóch kultur oraz sali konferencyjno-rekreacyjnej, która stałaby się alternatywą dla sali w Gminnym Ośrodku Kultury w okresach zwiększonego zapotrzebowania na salę widowiskową. Wójt Bałaban zapewnia, że znalazłoby się również miejsce dla beskich stowarzyszeń, które mogłyby urządzać w nim np. swoje wystawy.
– Skoro budynek ma niszczeć, to lepiej niech służy propagowaniu kultury w Besku – mówi Wojciech Schmidt, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Beskiej. – Naszej miejscowości brakuje czegoś takiego. Spichlerz jest położony we wspaniałym miejscu i może stać się uzupełnieniem tego całego kompleksu, w którego skład wchodzi GOK, park oraz zabytkowy kościół. Jeśli gmina przejmie budynek i go wyremontuje, to my jako Stowarzyszenie możemy mieć w końcu odpowiednią placówkę dla gromadzonych przez nas eksponatów. Wszyscy członkowie Stowarzyszenia są przychylni temu pomysłowi.
– Sądzę, że dobrze by było, gdyby gmina przejęła spichlerz, bo teraz to on stoi i tylko straszy – dodaje Kazimiera Szul, prezes Stowarzyszenia „Beskowianki” – Warto coś w nim zorganizować. Wszystkie Beskowianki są jak najbardziej za.

Wójt Bałaban zauważa, że gmina posiada o wiele lepsze możliwości w pozyskiwaniu zewnętrznych środków finansowych na remont niż osoba prywatna. Również cele zagospodarowania budynku zdecydowanie różnią się między sobą – Wiadomo, że właściciel prywatny jest ukierunkowany na działalność komercyjną. Samorządowi zależy przede wszystkim na zabytkach, których przecież na terenie gminy jest naprawdę niewiele. Sam fakt przejęcia spichlerza jest już ewenementem samym w sobie. Samorządy znacznie częściej pozbywają się zabytków niż starają się je zatrzymać i zagospodarować – wyjaśnia Wójt. – Dzisiaj można urządzić w takim obiekcie na tyle atrakcyjne miejsce, że będzie ono chętnie odwiedzane. Ograniczają nas jedynie środki finansowe.
Czy spichlerz będzie miał szansę na stanie się takim miejscem, okaże się niebawem. Wydaje się, że przejęcie zabytkowego magazynu to kwestia kilku tygodni. Jeśli umowa zostanie sfinalizowana, to tym samym otworzą się możliwości pozyskania środków zewnętrznych na remont budynku, a w efekcie końcowym do jego zagospodarowania dla potrzeb lokalnej społeczności.
Anna Twardy